POŻAR 100-lecia!
 
 
 Lato 1992 roku było bardzo gorące. Już od miesiąca maja panowała ogromna susza. Temperatura dochodziła w miesiącach letnich nawet do 40 oC w cieniu. W maju pożółkły już łąki, zieleńce i place. Brak było opadów w Dziergowicach i Solarni, gdy w Kuźni Raciborskiej i w Bierawie od czasu do czasu padało. Nie było też w tym roku drugich sianokosów. Straże miejscowe Dziergowic i Solarni wyjeżdżały kilkadziesiąt razy do gaszenia pożarów. Płonął najczęściej las. 2 sierpnia Telewizja Polska podała, iż w okolicach Dziergowic, Solarni i Kuźni Raciborskiej spłonęło 27,000 ha lasu. Potwierdziły to "Nowiny Raciborsko - Rybnickie" z dnia 02.09.1992 roku nr 32, wydanie 1901 Kuźnia Raciborska.

   W środę 26 sierpnia o godz. 13 - tej wybuchł wielki pożar w "Kiczowej" to jest w lesie opodal torów kolejowych między Dziergowicami a Solarnią. Nikt nie przypuszczał wtedy, że ten pożar będzie trwał aż 10 dni i będzie miał tak tragiczny finał. Drzewa przewracały się w mgnieniu oka jak zapałki, na ziemię spadały porażone wielkim ogniem konary drzew. Nikt nie znał przyczyny powstania tak nagłego pożaru. Nad lasem krążyły helikoptery, strażacy walczyli zaciekle z czerwonym kurem. Ogień bardzo szybko rozprzestrzeniał się na pograniczu dwóch województw: opolskiego i katowickiego (obecnie śląskiego) w kierunku Rud Wielkich i Gliwic.

   Na miejsce pośpieszyły (wg oświadczenia Czesława Jaworskiego z Kuźni Raciborskiej) samochody Zawodowej Straży Pożarnej z Raciborza i Ochotniczej Straży Pożarnej z Siedlisk. Na czystym, bezchmurnym niebie ukazał się słup ciemnego dymu rosnący z minuty na minutę. Silny wiatr kierował go w kierunku Gliwic. Dopiero wieczorem tego tragicznego dnia można było dostać się na szosę prowadzącą do Kuźni Raciborskiej. Tam też stało już 15 wozów strażackich. Reszta samochodów stacjonowało na boisku sportowym w Kuźni Raciborskiej, gdzie mieścił się punkt dowodzenia akcją. Brygadier woj. Komendy Straży Pożarnej w Katowicach Jan Plutowski wydawał rozkazy, wysyłał kolejnych strażaków do akcji. W ciągu pierwszej doby na stacji benzynowej ubyło 7,000 l. paliwa. Działała łączność radiostacyjna. Tu Strażacy dowiedzieli się, że w płomieniach zginęło dwóch kolegów Andrzej Kaczyna z Raciborza i Andrzej Malinowski z Kłodnicy.

   Ogień szalał niesamowicie dalej. 27 sierpnia, w drugi dzień pożaru, w akcji walczyło około 5,000 strażaków, 600 żołnierzy oraz jednostki straży granicznej. W lesie między Solarnią a Kuźnią Raciborską stały 4 spalone wozy strażackie. Jeden wóz należał do OSP Bierawa. Na boisku w Solarni mieścił się punkt dowodzenia zgrupowania opolskiego, na czele którego stal Jan Wierzchudzki. We wsi, u wylotu poszczególnych ulic do lasu uruchomiono kilka stoisk z napojami i żywnością dla walczących z pożarem strażaków i żołnierzy. Kobiety z Solarni dzielnie dyżurowały całymi dobami przygotowując nieustannie posiłki.

   W trzeci dzień pożaru ogień rozprzestrzenił się na Bargówce. Do ewakuacji przygotowywali się mieszkańcy Łączy, Kotlarni, Goszyc i Sierakowic. W piąty dzień wiadomości były bardziej optymistyczne. W szóstym dniu, 31 sierpnia w Kłodnicy odbył się pogrzeb Andrzeja Malinowskiego.

   Niedaleko Solarni, w lesie, znajduje się tablica pamiątkowa i pomnik poległych strażaków. Młodzież szkolna rokrocznie odwiedza to miejsce, najczęściej w przeddzień Święta Zmarłych. Tereny objęte pożarem odwiedził ówczesny prezydent Lech Wałęsa oraz minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski. Wałęsa przekazał na bieżące potrzeby akcji ratowniczej pół miliarda złotych, o godzinie 15 - tej brał udział w pogrzebie 33 - letniego Andrzeja Mailnowskiego, członka OSP Kłodnica.

   Pożar ten jest zaliczany do największych klęsk ekologicznych w Europie.
 
 
 
 
                                                                                     />